Przyjaciele na zawsze...♥
Back gdy wybiegł z lasu spokojnie szedł do jamy. Jego jama jest szara i wtapiająca się w tło. Obrośnięta jest dookoła gęstym bluszczem. Trawa przed jamą jest żółta i zwiędła,a słońce grzeje tylko na wejście jamy więc w środku jest bardzo zimno.
W środku jego jamy jest mnóstwo gęstego kurzu i okropnie szpiczastych kamieni. Mimo tego wszystkiego Black kocha tę jamę. To jego dom.
Gdy wszedł do jamy był bardzo szczęśliwy i zmęczony. Rozłożył się na szpiczastych kamieniach mówiąc tylko '' Och..." Przez wysiłek i jego wielką moc. Black nie czuję bólu gdy leży na tych kamieniach. Traktuje te kamienie jak łóżko, a kurz jak pościel. Był bardzo zmęczony i szybko zasnął...
Offline
Doszli. Black odsunął krzaki i bluszcze, a tuż za nimi pojawiła się ciemna jama. Zmartwiony Black zapytał Yen:
- Chyba ci nie przeszkadza, że tu są ostre skały i mnóstwo kurzu. Jest też tam bardzo zimno, ponieważ słońce oświetla tylko wejście.
Wszedł do jamy i zakłopotany odgarną łapką kurz i ostre kamienie na bok. Przykrył je wielkim liściem.
- No dobra. Trochę tu ogarnąłem i mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza-powiedział Black.- Prawda?
Offline
-Nie, nie przeszkadza mi to, mam podobnie - powiedziała. Weszła do jamy. - Nie lubię jak w domach są upały, wole jak jest zimno.
Wilczyca rozejrzała się.
-Ładne mieszkanko - uśmiechnęła się.
Offline
-Pewnie - odpowiedziała. Jej oczy zabłyszczały lecz nie było tego widać przez jej kaptur.
Offline
-Ok - odpowiedziała spokojnie.
Offline
Yen wzięła napój, napiła się. Spojrzała na Black'a.
-Tak - odpowiedziała. - Przepraszam, ale ja już muszę iść.
Wypiła resztę szejka i wyszła z jamy, poszła do lasu duchów...
Offline